Właściwie, co ja tutaj robię?!

Ten post będzie o tym dlaczego moją codziennością są białe sukienki i inne ślubniaki. I dlaczego jak jedni chodzą do biura i robią „normalną robotę” ja się w nie stroję;)
Nie jestem stylistką ani modelką. I absolutnie nie uzurpuje sobie do tego prawa. Jednak, za sprawą Once Again chce Wam pokazać, że moda ślubna ma wiele możliwości. Że nie trzeba się bać i można przymierzać, co Wam się zamarzy, a potem wybrać to, w czym czułyście się najlepiej. Że czasem klasykę można zamienić na coś nowoczesnego, a do ślubu iść w spodniach, a niekoniecznie w sukience. Że to jedyny dzień w życiu, kiedy wszyscy na Was patrzą i najważniejsze, żeby dobrze się z tym czuć i ze sobą!
No dobra, więc dlaczego sądzę, że mogę to robić?
A dlatego, że od ponad 10 lat uczestniczę w przymiarkach, doradzam pannom młodym, zwiedzam salony sukien ślubnych, znam najnowsze ślubne kolekcje, a wrzesień i październik rezerwuje na trunk showy. Ratuje też często sytuację, naprawiam kompulsywne ślubne zakupy lub te „wymuszone” przez rodzinę. Niestety, bądźmy szczerzy, jedną z najważniejszych rzeczy przy wyborze sukni ślubnej jest towarzystwo. Źli doradcy tylko potęgują stres związany z wyborem i często przyczyniają się do ubierania w dniu ślubu niekoniecznie tego co chcemy.
Na początku swojej pracy zawodowej (przypomnę tylko dla tych co jeszcze nie wiedzą, że jestem konsultantką ślubną) nie do końca rozumiałam o co ten cały hałas. Dlaczego moje agencyjne klientki wychodząc z salonów mówiły o braku „doświadczania”, zbyt małej atencji osób obsługujących lub poczuciu wymuszania przez nie zakupu. Często też nie rozumiałam, dlaczego nikt nie mówi dziewczynom kupującym sukienki, że w czymś źle wyglądają. I zajęło mi to kilka lat, aby to pojąć.
Setki przymiarek później wiedziałam już, że wybór odpowiedniego stroju ślubnego jest po prostu trudny, i że towarzyszy temu ogromny stres, bo w końcu kiedy mamy wyglądać lepiej niż w dniu ślubu?
Zaczęłam doceniać prywatne atelier, gdzie na jednej przestrzeni znajduje się tylko jedna panna młoda. Czas, który stylistka, sprzedawca lub projektant jej poświęcają. Bardzo uważnie słuchałam nie tylko dobrych rad, ale też tych odradzających pewne wybory. Zobaczyłam również drugą stronę, jak super istotne jest, żeby panna młoda była otwarta na sugestie i zaufała nam na tyle, aby uwagi do niej skierowane nie były odbierane jak krytyka, tylko jak chęć znalezienia najlepszego rozwiązania.
Wracałam też do reportaży z poprzednich lat. Przyglądałam się pannom młodym, które mimo upływu czasu nadal wyglądały jak milion dolarów i na pewno chętnie wracały do tych wspomnień. Patrzyłam też na te stylizacje, które kiedyś wydawały mi się fajne i analizowałam dlaczego na fajności w miarę upływu lat, straciły.
I właśnie dlatego tutaj jestem! I uważam, że to wystarczający powód.
A dobra jest jeszcze jeden, bardzo ważny! W Polsce mamy przepiękne kobiety, które bardzo często w dniu ślubu kryją się pod warstwami tiuli, wybierają tzw. bezpieczne rozwiązania i boją się eksperymentować. Czasem jest to presja otoczenia, czasem same na siebie taką wywierają. A ja chce Wam Dziewczyny pokazać, że jesteście piękne! Znaleźć wspólnie, to co w sobie lubicie! Spróbować z Wami wyszukać to, co dla Was najlepsze.
A jak już Was ubiorę, czasem rozbiorę i przebiorę z tych bezpiecznych wariantów, to zajmę się moją ukochaną biżuterią. Od lat sama kolekcjonuje pierścionki z naturalnymi kamieniami. Uwielbiam starą biżuterię i ciągle takiej szukam. Uważam, że każda kobieta zasługuje na jedyny, wyjątkowy i wyszukany kamień na zaręczyny. Nie taki z sieciówki, a taki, którego znalezienie wymagało odrobiny wysiłku;) Chce, żeby kobiety w Polsce dostawały pierścionki z kolorowymi kamieniami, ale to już przyszłoroczny plan na Once Again.
W tym roku i w następnych, przede wszystkim poświęcę Wam czas, bo wiem jak ważny jest wybór stroju na ślub. I piszę to z pełną odpowiedzialnością. Tak jak odpowiedzialnie podchodzę do mody. Dlatego właśnie, tak bardzo staram się, żeby to co piękne nadal miało szansę na wielkie wyjście, a to co leży w magazynie trafiło do Was i zostało w końcu wykorzystane na czyjś ślub!